niedziela, 24 lipca 2016

Kuchenne rewolucje #5 + moje zdziwienie!

Hej!
Dzisiaj bez celu chodząc po Awatarii zobaczyłam wydarzenie, które dość mocno przykuło moją uwagę. Mowa tutaj o restauracji! Nie było nawet mowy żebym tam nie zajrzała. Także od razu pomyślałam o tym, że mogę podzielić się wrażeniami z napotkanego miejsca, ponieważ na blogu istnieje seria na ten temat.
Tak prezentuje się wydarzenie, które ujrzałam. Mamy w nim dosyć, nawet bardzo mało informacji na temat restauracji. Nie wiemy gdzie odbywa się ta impreza, czy ileś zapłacimy za przekąski, w jakim pokoju znajduje się miejsce, które chcemy odwiedzić.
Ciekawe co zobaczymy następnie..
  Kiedy "weszłam" w wydarzenie ujrzałam pusty pokój. Był nim salon. Niestety, ale nie przyszło mi nawet na myśl żeby zrobić zdjęcie tego pomieszczenia.. Mogę go jedynie Wam opisać.
Pokój był cały pusty. Podłoga była wyłożona brązowym parkietem. Na ścianach znajdowała się tapeta w jasno niebieskie paski. W niektórych miejscach zauważyłam także dwa, zwykłe okna. Widoczne jednak były też drzwi na wysoki połysk.

Pierwszą czynnością, którą zrobiłam było wejście w tak zwany przegląd wszystkich pokoi. Zrobiłam także specjalnie dla Was screena tych pomieszczeń, lecz jednak Kasia, właścicielka restauracji, nie pozwoliła umieścić mi tych zdjęć na blogu..
Na szczęście nie było tam żadnych interesujących dla nas pokoi. Można było jedynie ujrzeć sypialnię, łazienkę, kuchnię, dom dziecka oraz jakiś puste pomieszczenie. Wszystkie pokoiki były w przeciętnych cenach dla czternastego lvl'u. 
Jednak najbardziej zdziwiła mnie informacja, że nie ma tam czterech ścian oznaczonych restauracją! To był dla mnie szok.. 

Po co Kasia więc robiła wydarzenie jeżeli nawet nie miała pomieszczenia, które wskazywałoby na restaurację? Nie mam pojęcia..

W ciągu robienia dla Was paru screenów, których i tak nie mogę umieścić, nie zobaczyłam ani jednego "żywego ducha" w tym mieszkaniu.

Po jakimś czasie, kiedy ponownie weszłam do salonu, zobaczyłam "naszą" właścicielkę! W tym pokoju znajdowała się też jakaś inna awatarka. Zobaczcie więc jak przebiegała nasza rozmowa.
Jak widzicie, Justyna mnie poparła, jednak i tak nic nie wynikło z naszej rozmowy. Nadal nie rozumiem za bardzo toku myślenia Kasi.. 

Pierwszy raz spotkałam się z takim zdziwieniem oraz wydarzeniem! Myślę, że Kasia bez sensu wydawała to pięćset S. na zrobienie takiej "imprezy". Straciła tylko pieniądze! No albo, że miała jakieś zadanie, aby zrobić jakieś wydarzenie, ale nie musiała akurat pisać, że to u niej znajduje się restauracja.. Ale coś mi się nie wydaje!

A Wy co myślicie o tym "dziwnym zbiegu okoliczności", jeżeli tak to nawet można nazwać. Też byście zrobili takie wydarzenie? Jak byście się postawili na miejscu klientów oraz Kasi? Wszystkimi informacjami możecie się podzielić w komentarzu! Chętnie przeczytam Wasze opinie! ;)

Na samiutki koniec mogę dodać, że jeszcze dzisiaj zobaczycie ode mnie niespodziankę. Pojawi się ona na wieczór! :)
Do zobaczenia!
Gratka



2 komentarze:

  1. Bardzo mnie to wydarzenie rozśmieszyło i rozczarowało. Rzeczywiście, po co Kasia robiła wydarzenie o restauracji, skoro nie miała zamiaru jej prowadzić?Jeżeli zrobiła to wydarzenie dawno i dajmy na to, znudziło się jej już prowadzenie restauracji, mogła usunąć wydarzenie. Nie było by wtedy niepotrzebnego zamieszania. A może po prostu chciała zrobić innym psikusa i tylko uadawać, że ma restaurację, aby inni awatarzy do niej przychodzili? Nie mam pojęcia, ale jestem bardzo zdziwiona :P
    $Kolorowa$

    OdpowiedzUsuń
  2. I zdążyła tak szybko posprzątać? 😂 Proszę

    OdpowiedzUsuń