Witam!
Wreszcie się doczekaliście... Tak o to wyniki wiosennego konkursu! Po wielkim spamie w końcu się doczekaliście :3
Nie będę owijać w bawełnę i zacznę od konkursu na profilówkę ^^
A więc... 3 miejsce otrzymuję
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
6 NATALIA 9!
Bardzo ciekawie przerobiłaś fryzurę! Do tego wkleiłaś realistyczne ciuszki i wianek co daje super efekt. Jedyne do czego się możemy przeczepić to mało widoczne napisy, ale to taki drobiazg! c:
2 miejsce zajmuje...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
KISS ME!
Przegrałeś o 2 punkty xD Jak zawsze się czepiam czcionek to ta jest the best! Pozycje postaci są okey, tylko troszkę Oko (Zuzia) ma dziwne nogi... Ale było dość trudne do zrobienia c: Gratuluję 2 miejsca!
i wyczekiwane 1 miejsce należy do...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
SNAJPERKI!
Wow *-* Twoja praca urzekła mnie od początku! Podziwiam Cię za to, że wybrałaś ciemny niebieski... Jest to kolor zimny i trudny, by pokazać w nim wiosnę. Tobie się to udało doskonale! Także bardzo ładne noski Ci wyszły c: Musisz mnie nauczyć takich robić! Chociaż, że profilówka nie ma dużo elementów to nic w niej nie brakuje! Cud miód :D
Gratuluję wszystkim i po odbiór nagrody (w tym przypadku) wybieracie się do Złamałam Oko od piątku (22 kwietnia) do następnego piątku (29 kwietni) chyba cały tydzień Wam wystarczy ^^
Pora na kolejne wyniki, tym razem konkursu literackiego! Tutaj przyznam miałam trudniejszy wybór ;-;
3 miejsce otrzymuje....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Relashio! (Dominik)
Twoja praca niestety nie była na temat wiosenny... mimo to była przepiękna *-* Podziwiam Cię za pomysł! Tutaj Twoja śliczna praca!
„Inna galaktyka”
Galaktyk jest nieskończenie wiele, jednak w naszej znana jest tylko jedna- Droga Mleczna.
Ja natomiast swoje miejsce mam w tej o nazwie Pelandros. Znajdują się w niej trzy planety: Entonia, Remendan oraz zamieszkiwana przeze mnie Awataria. Ludzie mający swój dom na Ziemi kojarzą tę nazwę z grą komputerową. Nie jest to wcale zbieg okoliczności. Ziemianie mogą się dostać do naszego świata przez starą studnię, która znajduje się na posiadłości pewnego Rosjanina. Z tego co mi wiadomo pewnego dnia po porządnej imprezie zakrapianej sporą dawką alkoholu wpadł do tej studni. Wracał do domu idąc przysłowiowym wężykiem. Nieświadomy niczego zatoczył się, potknął i na koniec wleciał do dziury z wodą. Woda się rozprysła i jegomość ni stąd ni zowąd pojawił się na ławce w parku, tuż obok mnie. Był całkowicie trzeźwy.
-Kim jesteś!? Jakiś mutant!- wykrzyknęłam wstając czym prędzej z parkowej ławeczki. Awatarzy będący w pobliżu również się odsunęli, jednak większość zwiała do swoich domów.
-Co się dzieje!? – wydał z siebie zduszony okrzyk mężczyzna kiedy tylko zorientował się gdzie jest.
Nie odzywałam się, siedziałam nieruchomo obok postaci. On też nie śmiał się poruszyć, obserwował mnie jedynie swoimi pytającymi oczami. W tym czasie cały park opustoszał. Byłam tylko ja i on, nikt więcej.
-Dziwnie wyglądasz… - mruknęłam niepewnie.
-To samo mogę powiedzieć o tobie. – odpowiedział również pełnym obaw tonem. – Gdzie ja w ogóle jestem?
-To.. to Awataria. Skąd ty jesteś?
-Awataria? To jest jakaś…
-Planeta. To planeta galaktyki Pelandros.
-Niesamowite! Jestem w innej galaktyce! – wykrzyknął, a tym samym wyparowała z niego cała niepewność i skrępowanie – Ja jestem z Ziemi, planety Drogi Mlecznej. – powiedział uspokajając swoje okrzyki.
-Wow… - wydukałam z wielkim zaskoczeniem.
Zaprosiłam go po chwili do mojego domu. Zgodził się. Całą drogę rozprawialiśmy o swoich miejscach zamieszkania. Byliśmy tak tym pochłonięci, że nawet nie zauważyliśmy kiedy przechodziliśmy przez próg drzwi od mojego mieszkania.
Mój salon był urządzony w dość nowoczesnym stylu. Na środku swoje miejsce miała ogromna biała kanapa z dołączonymi dwoma fotelami. Przed tymi elementami stał szklany stół z granatowymi akcentami. Podłogę wyścielały szare, jasne kafelki, natomiast na ścianie prezentowała się biała tapeta we wzór szarych kwiatów. Dodatkowo wystrój urozmaicały wielkie, przejrzyste okna oraz śnieżnobiały dywanik. Na jeden ze ścian widniał pokaźnych rozmiarów telewizor. Uwielbiałam kwiaty, więc o się tutaj też wiele przeróżnych roślinek.
-Siadaj! – zachęciłam mojego gościa.
-Dziękuję bardzo.
Zaproponowałam mu coś do picia. Z chęcią poprosił mnie o szklankę soku jabłkowego. Udałam się więc co mojej kuchni. Większość jej powierzchni zajmowały czarno-czerwone aneksy kuchenne. Na środku rozpościerał się stół w podobnych kolorach. Nie mogło zabraknąć też zlewu, piekarnika i zmywarki.
Nalałam do kubka napoju i wyszłam. Szłam korytarzem i nagle słysząc, że mój gość coś mamrocze, zatrzymałam się obok wejścia do salonu.
-…takiego odkrycia pozazdrości mi niejeden naukowiec. Zrobię kilka zdjęć, potem znajdę sposób na powrót do domu i będę bogaty… Ale zaraz… Same fotki mogą nie wystarczyć. Musze mieć coś lepszego. Hm, jakby tak schwytać tę kosmitkę? Tak, to byłoby coś.
Sięgnął nagle do swojej teczki i coś z niej wyciągnął.
-Z paralizatorem nie będzie problemu. – mruknął i wstał kierując się do kuchni. – O ty! Podsłuchiwałaś mnie!? – wrzasnął kiedy zobaczył moją twarz wystającą zza drzwi.
Momentalnie puścił się za mną w pogoń. Ja również nie czekałam i czym prędzej wbiegłam do kuchni. Po króciutkiej chwili on też znalazł się tam gdzie ja. Zaczął kierować się w moją stronę powolnym krokiem. Na jego twarzy malował się szyderczy uśmieszek. Okropnie się bałam, stwierdziłam, że nie dam z siebie zrobić królika doświadczalnego. Chwyciłam leżący obok mnie tasak i cisnęłam bez opamiętania w jegomościa. Żelazne narzędzie złożyło na jego twarzy ostry pocałunek. Kolana się pod nim ugięły, a z czoła trysnęła krew plamiąc moją bluzę. Na koniec wydał z siebie zduszony jęk. Podeszłam do niego i sprawdziłam tętno.
-Nie żyje… Zabiłam człowieka – uklękłam ze łzami w oczach.
Nie zwracał uwagi na to, że od podłodze wiodą kręte, krwawe szlaki. Wstałam. Nie mogłam tutaj go zostawić, bałam się konsekwencji. Szlochając zaciągnęłam ciało przez łąkę i wrzuciłam do rzeki za moim domem. Posprzątałam, zatarłam dowody… Straciłam chęć do życia, nawet wiosenne ciepło nie dawało mi powodów do radości.
2 miejsce zajmuje...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Fanaberia!
Twoja opowiadanie było bardzo związane z wiosną ^^ Pomysł był extra, wykonanie doskonałe! Nic ująć, nic dodać! Oto Twoje dzieło:
Mieszkam w bardzo znanej miejscowości "Awataria". Legenda głosi, że Awataria została stworzona przez naszych pradawnych przodków Marysiu i Alexa. Obydwoje włożyli wiele serca w stworzenie tego cudownego miejsca na ziemi. Na upamiętnienie ich dobroci, co roku pierwszego dnia wiosny, (21 marca) mieszkańcy organizują huczną uroczystość. Tak było i tym razem. Jako lokalna dziennikarka postanowiłam się na nią wybrać. Miałam zadanie stworzyć artykuł o tym wydarzaniu. Byłam naprawdę znudzona swoją pracą. Pisałam jedynie o wyprzedażach walentynkowych mebli, o nowych strojach ślubnych, a teraz będę musiała opisywać tę uroczystość.. Ciągle marzyłam, że trafi mi się 'grubsza' sprawa, jak sądziłam 'idealna dla moich kompetencji..'
Na miejsce udałam się z moja przyjaciółką z redakcji. W tym roku impreza była organizowana w parku a jej temat przewodni brzmiał 'Wiosenny staw''. Standardowe wywiady, zdjęcia do gazetki. Ludzi było co niemiara. Po godzinie zgromadziłyśmy wystarczająco materiału. Następnie aby odpocząć od tłumu udałyśmy się na przechadzkę brzegiem stawu. Pogrążone w rozmowie zażywałyśmy wiosennego powietrza. W końcu usiadłam na brzegu stawu a moja przyjaciółka odeszła kilka kroków ode mnie. Nagle usłyszałam jej krzyk. Zerwałam się z miejsca i zaczęłam wołać;
- Zuzka co się dzieje?!
Odnalazłam ją wzrokiem i podbiegłam. Stała nieruchomo i wpatrywała się w jeden punkt. Też spojrzałam i zamarłam. Na ziemi przed nami ktoś leżał; na brzuchu nieruchomo z postrzępionymi ubraniami.
- Czy on nie żyje?- spytała pierwsza Zuz
- Ja.. ja.. nie wiem.. Musimy jakoś sprawdzić, sprowadzić pomoc-odrzekłam
Nie no wspaniale myślałam marzyła mi się super sprawa to ją dostałam, właśnie przede mną leży.. Masz babo placek.
- Jeśli zawiadomimy służby zepsujemy tym ludziom uroczystość wiesz policja,przesłuchania.. powiedziała Zuza
- Ale nie możemy tego trupa tak zostawić! - byłam oburzona
- Masz rację może zobaczę czy oddycha odparła. Po czym podeszła do niego, złapała za ramię i odwróciła go..
To co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Jaka to musiała być okropna zbrodnia. Ta zmasakrowana twarz z wyrazem boleści.. Dobra wróć..... za bardzo pofantazjowałam.
Zatem odwróciła go.. a nam ukazała się przepiękna słomiana twarz z wymalowanym uśmiechem. Tak to była marzanna!. Za pewne jeszcze przed naszym przybyciem ludzie zgodnie z przyjętym zwyczajem puszczali tę słomianą kukłę do wody, a wiatr zniósł ja na brzeg,
Po paru sekundach śmiałyśmy się z własnej głupoty i przyrzekłyśmy sobie nie oglądać aż tak dużej ilości horrorów. A co do mojego artykułu na szczęścicie był o wiosennej uroczystości a nie o wiosennym trupie..
/FANABERIA ;3
i wyczekiwane 1 miejsce zajmuje....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Rosalie!
Opowiadanie krótkie... Ale wzruszające i prawdziwe! Wiosną bardzo często poznaje się swoje prawdziwe "ja". Także tutaj skorzystałaś ze snu, co było oczywiście na plus. Dobra, koniec owijania oto Twoja praca:
''Wiosenna przygoda''
Sen był piękny. Miałam ubraną długą, pudrową suknię, a moja głowa przyozdobiona była wiankiem z przeróżnych kolorowych kwiatów. Prawdopodobnie były to wiosenne kwiaty, ale nie znam się na florystyce. Właściwie nie w tym problem. Stałam, a po chwili objął mnie...
I wtedy zadzwonił budzik. Nie byłam ubrana w suknię, lecz w starą koszulę nocną, którą dostałam na czternaste urodziny. Na mojej głowie... lepiej nie mówić. Po chwili zaczęłam się ubierać w odświętne ciuszki, w szkole co roku świętujemy ten pierwszy dzień wiosny... No, może nie tyle co odświętne, ale żeby jakoś to wyglądało.
Mieszkam sama. Jak każdy, właściwie. Przejrzałam gazetę, wydarzenia i poszłam do mojej szkoły. Jak co dzień, spotkałam Patrycję, moją dobrą przyjaciółkę.
- Hej! Co ci jest? - zapytała na powitanie.
- Czółko, ehh, nic.
- Stało się coś? - drążyła temat.
Odeszłam bez słowa. Wiedziała dobrze, co stało się przed kilkoma dniami. Mianowicie zerwał ze mną...
- Siadać do ławek!!! - warknęła nauczycielka.
* * *
Po lekcjach wróciłam do swojego domu, po drodze wstąpiłam do baru po kawałek ciasta na wynos. Pierwszy dzień wiosny zamienił się w pierwszy tydzień wiosny. Naprawdę nie wiedziałam, co ze sobą zrobić...
Weszłam na bloga 'Awataria na językach'. Przecież musiałam znaleźć kilka porad, jeszcze cztery dni w szkole!
* * *
Pani postanowiła urządzić przyjęcie dla nowego ucznia. Nie wiedzieliśmy kim on jest. Nagle do klasy wszedł on...
Ubrany był bardzo ładnie. Bez wahania spojrzał na mnie, a ja się zarumieniłam. Powoli zaczął się zbliżać. Czułam, jak serce zaczyna mi walić... Podszedł uśmiechnął się i... POLAŁ MNIE WODĄ!
- Śmingus-dyngus, słońce - puścił oko.
Wszyscy w klasie zaczęli się bawić, a ja odeszłam. Na szczęście nie miałam makijażu. Tylko.. pudrową suknię i wianek na głowie. Zbliżyłam się do okna, po chwili jednak na swoim ciele poczułam ciepło. Ktoś się do mnie przytulił i wyszeptał:
- Przepraszam... Kocham cię!
KONIEC!
~Rosalie, moje opowiadanie jest okropne, ponieważ pierwsze w życiu!
Pozdrawiam całą ekipę bloga ;)
Wszystkich wygranych proszę o zgłoszenie się do mnie (Nadymki) w tych samych terminach co Oko! (22-29 kwiecień)
Także wszyscy, którzy brali udział, a nie dostali żadnego miejsca proszę o zgłoszenie się po drobne upominki ^^
Okey to chyba tyle... Idę się umyć i zrobić playliste c: Wam życzę miłej nocy :D
/Nadymka <(*-*<)